Artykuły

Komedia z Trumpem w tle

Christopher Alden reżyseruje w Warszawie Turka we Włoszech jako rzecz o dzisiejszych problemach świata.

Christopher i jego brat bliź­niak David Alden to jedyni na świecie bliźniacy, którzy zaj­mują się reżyserią operową. Każdy z nich działa jednak samodzielnie.

David Alden zrealizował kilka lat temu w Operze Naro­dowej przejmującą Katię Kabanovą Janáčka. On zadebiu­tuje w piątek na tej samej sce­nie komediowym dziełem Rossiniego Turek we Wło­szech.

Urodzili się w Nowym Jorku, ich ojciec, Jerome Alden, był wziętym dramatopisarzem i scenarzystą, matka tancerką na Broadwayu. Przygodę z te­atrem zaczęli jako nastolatki, ale wybrali jednak operę i niemal codziennie kupowali najtańsze bilety na spektakle do Metropolitan.

Zachwyt i oburzenie

— Kochałem muzykę, kocha­łem śpiewaków, ale to, co wi­działem na scenie, było okropne. Na to nie dawało się patrzeć — opowiadał mi kiedyś David Alden.

Natomiast Christopher tak mówi o swoich młodzieńczych przeżyciach: — Pierwsze ope­rowe przedstawienia mnie urzekły. To było zupełnie coś innego od tego, co już znałem. Dopiero potem zacząłem się zastanawiać, że muzyka jest wspaniała, utwór także, ale dlaczego ludzie na scenie nie zachowują się jak w teatrze dramatycznym albo w filmie. I dlaczego opera nie opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Bracia Aldenowie należą do tego samego pokolenia co wielcy reformatorzy amerykańskiego teatru, Peter Sellars czy Robert Wilson.

— Peter jest nieco młodszy, ale to ta sama generacja — po­twierdza „Rzeczpospolitej” Christopher Alden. — Kochali­śmy operę, ale nie akceptowa­liśmy sposobu jej inscenizowa­nia. Zwłaszcza że to był rów­nież okres rozwoju fonografii i sprzętu odtwarzającego, więc zamiast oglądać okropne przedstawienia, lepiej było zostać w domu i słuchać na­grań. Albo wreszcie zerwać ze złą tradycją.

Jeszcze w czasach studenc­kich i on, i David zaczęli jeździć do Europy.

— Spektakle takich twórców, jak Peter Stein, Ruth Berghaus czy Harry Kupfer były dla nas odkryciem — opowiada Chri­stopher Alden. — Fascynował nas ponadto zespół Piny Bausch, prace Jerzego Gro­towskiego, potem Tadeusza Kantora. Lata 70. były bardzo twórcze dla teatru europejskiego i kontakty z nim musiały nas odmienić.

W przeciwieństwie do Davida, który karierę rozpoczynał w Europie, Christopher Alden pierwsze spektakle realizował głównie w Ameryce. Dziś doro­bek obu braci jest ogromny i są w nim inscenizacje stworzo­ne na obu kontynentach. Obaj też zawsze odnoszą się do współczesności.

— Świat znalazł się obecnie w wyjątkowo trudnym mo­mencie, odradzają się rozmaite nacjonalizmy, nasila się brak tolerancji, rośnie w siłę autorytaryzm. A to, co wyda­rzyło się w Ameryce, jest wstrząsem. Mam tego nie do­strzegać, robiąc przedstawie­nia? — pyta Christopher Alden.

Konflikt wartości

Jak jednak zrobić spektakl o naszych czasach, posługując się Turkiem we Włoszech Rossiniego? To typowa XIX-wieczna opera komiczna, której postaci są dość stereo­typowe, a akcja koncentruje się na erotycznych podbojach i małżeńskich zdradach.

— To dobre dzieło na nasze czasy — przekonuje mnie Chri­stopher Alden. — Bohaterem jest bogaty Selim, który przy­bywa do Europy ze świata muzułmańskiego, z innej kul­tury. Jest bogaty, ma pienią­dze, więc wydaje mu się, że może mieć wszystko. Spotyka jednak Fiorillę o silnym cha­rakterze, która chce panować nad sytuacją. Takie kobiety też są problemem dla Donalda Trumpa. Najistotniejsza do odkrycia w tej operze jest jednak odpowiedź na pytanie, czy dwie tak różne kultury mogą ze sobą współistnieć, z czym również muszą zmierzyć się Stany pod rządami Donal­da Trumpa.

W przedstawieniu ma nie być odniesień wprost do aktu­alności, takiej dosłowności często spotykanej zwłaszcza u reżyserów niemieckich, Chri­stopher Alden stara się unikać. Woli zaprosić widza do gry skojarzeń, zostawiając mu przyjemność rozszyfrowania różnych znaczeń. I w porów­naniu z wieloma inscenizatorami, którzy klasyczne opery traktują jako pretekst do opowiedzenia wymyślonych przez siebie historii, on słucha muzyki.

Muzyka prowadzi

— Opera, choć kumuluje w sobie różne dziedziny sztuki, dla mnie jest muzyką — opo­wiada. — Nie zostałem reżyse­rem w teatrze dramatycznym, gdyż tam jest słowo, a nie ma muzyki, a poprzez nią można wiele powiedzieć o człowieku. W operze reżyser przypomina choreografa, jak on powinien podążać za muzyką, co nie oznacza, że zawsze to, co pro­ponuje, ma wynikać z tempa narzuconego przez orkiestrę.

Kostium, rekwizyt ma dla niego mniejsze znaczenie. Od tego, czy wykonawców ubierze się w stroje historyczne czy też w modne garnitury, ważniejsze są treści bliskie współczesne­mu widzowi. Dlatego ogromną wagę przywiązuje do współ­pracy ze śpiewakami.

— Muszą rozumieć, że przed każdą premierą tworzy się wykonawczy team, który po­winien pracować razem — mówi Christopher Alden. — Muszą też rozumieć, o czym robimy przedstawienie i tak jak w teatrze dramatycznym dać swoim bohaterom własne emocje.

Ze współpracy z obsadą wytypowaną do warszawskiej premiery jest bardzo zadowo­lony. — To ludzie, którzy świet­nie rozumieją zadania aktor­skie — podkreśla.

W dwóch głównych rolach zobaczymy polskich wyko­nawców: Edytę Piasecką jako Fiorillę oraz Łukasza Celiń­skiego jako Turka Selima. Spektakl powstał w koprodukcji z festiwalem w Aix-en-Provence, Teatro Regio w Turynie i Operą w Dijon.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji